Magazyn Studentów Politologii i Dziennikarstwa UMCS
POLFORMANCE
Nicole Malinowska-Davila
5 lip 2024
Schroniska oraz fundacje są przepełnione niechcianymi kotami zabranymi z lubelskich ulic. Jeśli chcemy im pomóc, nie musimy od razu przyjmować ich na stałe. Warto rozważyć możliwość zaoferowania im domu tymczasowego.
-Wolontariuszką zostałam w 2022 roku. Fundacja poszukiwała domów tymczasowych dla kotów z terenów objętych wojną w Ukrainie. Uznałam, że mam trochę czasu i miejsca w mieszkaniu, aby pomóc. Skontaktowałam się z Kocimi Aniołami i za kilka dni trafiły do mnie pierwsze dwie tymczasowiczki: Freya i Tavi - mówi mi Aneta, wolontariuszka Fundacji Kocie Anioły.
Razem z kotami do Anety trafiło wszystko to, co było im potrzebne: jedzenie, kuwety, żwirek.
- Gdy były już gotowe do adopcji zaproponowałam, że pomogę w znalezieniu im domu stałego. Napisałam treść ogłoszenia, wybrałam zdjęcia, udostępniłam wpis i wkręciłam się w pomaganie będąc nie tylko domem tymczasowym, ale również pomagając w adopcjach i innych sprawach organizacyjnych - opowiada Aneta.
Aby zostać domem tymczasowym wystarczy zgłosić się do Fundacji Kocie Anioły pisząc wiadomość lub komentarz w jej mediach społecznościowych.
- Padnie kilka pytań o warunki mieszkaniowe oraz czasowe, udzielimy informacji o podopiecznym i jego potrzebach i wspólnie zdecydujemy jaki kot trafi pod opiekę - mówi Aneta. - Jeśli chodzi o mieszkanie, to musi ono być bezpieczną przestrzenią dla kota. Główny warunek to dom, w którym kot nie będzie wychodził na dwór bez nadzoru opiekuna. Drugą kwestią jest czas na podstawową opiekę nad podopiecznym: karmienie, dbanie o czystość kuwety, zdrowie, odrobinę głasków i zabawy oraz w miarę możliwości także wizyty weterynaryjne - podpowiada.
Wszelkiego rodzaju akcesoria jak karma, zapas żwirku, jak również koszty opieki weterynaryjnej leżą po stronie Fundacji, zatem nie trzeba obawiać się o kwestie finansowe. Możliwe jest zostanie domem tymczasowym nawet wtedy, gdy posiadamy już własne zwierzęta.
- Ale ich komfort i zdrowie także jest ważne. Na początku przyda się oddzielne pomieszczenie np.: łazienka, kuchnia lub pokój, aby odizolować zwierzęta i stopniowo je ze sobą zapoznawać bez niepotrzebnego stresu. Jeśli natomiast podopieczny fundacji jest w trakcie leczenia, izolacja zminimalizuje ryzyko przeniesienia chorób lub pasożytów pomiędzy zwierzakami - mówi Aneta.
Nie ma z góry ustalonego czasu, w jakim odbywa się opieka w ramach domu tymczasowego. Z reguły trwa to od kilku tygodni do kilku miesięcy. Okres ten jest ustalany indywidualnie w zależności od możliwości czasowych osoby zainteresowanej. Ze względu na dobrostan kotów, najlepszą opcją jest dom tymczasowy „do czasu adopcji”, a więc ukończenia pełnej profilaktyki weterynaryjnej, w tym kastracji i znalezienia mu domu stałego.
Niezależnie od tego, ile mamy czasu, wolontariusze zachęcają każdego, aby spróbował swoich sił. Dom tymczasowy zawsze będzie lepszą alternatywą niż schronisko.
- Podopieczni w warunkach domowych dużo szybciej wracają do zdrowia, kotom dzikim i lękowym łatwiej jest zaufać człowiekowi i przyzwyczaić się do naturalnych odgłosów domu. Tymczasowi opiekunowie mają większą możliwość poznania prawdziwego charakteru kota, zrobienia zdjęć adopcyjnych, obserwacji jego stanu zdrowia czy oceny w jakim domu stałym najlepiej odnajdzie się kot. Są to dużo lepsze warunki niż kociarnie czy schroniska, gdzie ze względu dużą liczbę kotów szanse na adopcję niektórych z nich spadają do 0, ponieważ uznawane są za lękliwe, agresywne czy mniej urodziwe - podkreśla Aneta.
Domy tymczasowe przyspieszają proces adopcji kotów dzięki poświęceniu im większej uwagi.
- Adoptujący nie otrzymuje przysłowiowego „kota w worku”. Od fundacji dostaje pełną informację o charakterze kota i jego stanie zdrowia, co ułatwia ocenę czy właśnie takiego towarzysza szukają. Fundacja ma możliwość podnoszenia świadomości przyszłych właścicieli. Dzięki rozmowom zwiększamy poczucie odpowiedzialności za zwierzę przez całe jego życie, wspieramy opiekunów, gdy pojawiają się trudności lub choroba i mamy pewność, że uratowane przez nas zwierzę dzięki odpowiedniej opiece i kastracji nie powiększy bezdomności wśród kotów, która wynosi dziś w naszym kraju ponad 750 tys. zwierząt - wylicza Aneta.
Tak też można pomagać
Nie każda osoba o dobrym sercu może jednak adoptować kota, lub zostać jego domem tymczasowym.
- Działania fundacji można wspierać także poprzez pomoc w adopcjach, czyli np. udostępnienia bądź skomentowania postu adopcyjnego w mediach społecznościowych. To właśnie wśród twoich znajomych może znaleźć się przyszły dom stały lub osoba, która w inny sposób pomoże ratować lubelskie bezdomniaki. A jeśli ktoś z twoich znajomych chce adoptować kota, podeślij mu kontakt do nas lub oznacz nasz profil w komentarzu – poleca Aneta.
Można też przekazać darowiznę na rzecz fundacji. Koszty weterynaryjne, zakup karmy, żwirku, transporterów, klatek kennelowych, kuwet czy drapaków są przy liczbie ok. 100 podopiecznych są bardzo wysokie.
- Działamy non-profit, a wszystkie nasze działania finansujemy jedynie z darowizn na rzecz fundacji. Ustawiając stały przelew, przekazując 1,5 proc. podatku czy wpłacając 5 lub 10 zł na zbiórkę masz pewność, że 100 proc. wpłat z konta fundacji zostanie przeznaczone na niesienie ratunku i zmniejszenie bezdomności kotów na Lubelszczyźnie - przekonuje wolontariuszka fundacji.
Można też przekazać dary rzeczowe w postaci akcesoriów dla kotów, jedzenia, żwirku. Inną formą pomocy może być również transport podopiecznych lub ich wyprawek do domów tymczasowych, na wizyty weterynaryjne czy też do domu stałego.
Autor: Nicole Malinowska-Davila