top of page

Ekologia wśród młodzieży: trend czy coś więcej?

Stefaniya Litvin

16 lip 2024

Podejście mieszkańców Lublina do segregacji śmieci polepsza się z roku na rok. Wciąż jednak recyklingowi poddawanych jest tylko 30 proc. odpadów. Czemu tak niewiele? Co dzieje się z odpadami po trafieniu do śmieciarki? Zobaczyłam to na własne oczy.


Jednym z najważniejszych problemów dzisiejszego świata są odpady powstające w wyniku działalności człowieka. Czy zwracamy wystarczającą uwagę na sortowanie swoich śmieci?

- Szczerze mówiąc, wśród moich znajomych nie ma zbyt wielu osób, które faktycznie rozumieją ten problem i robią coś, aby go wyeliminować. Z moich obserwacji wynika, że młodzi ludzie i tak postrzegają ten temat znacznie lepiej niż starsze pokolenie - uważa Iryna Skopenko, studentka UMCS. Dodaje, że w jej rodzinnym mieście Mikołajów w Ukrainie segregacja śmieci nie była zbyt popularna.

Ona sama opowiada, że problem zrozumiała już w szkole.

- Nasze śmieci nie znikają, gdy je wyrzucamy, znikają jedynie z naszego pola widzenia - mówi. - W domu kupiłam specjalne wiadro do zbierania plastiku i zmusiłam wszystkich, żeby sortowali śmieci.

Jej rodzina początkowo traktowała jej zapał do segregacji z humorem. - Ale oczywiście mnie słuchali i wspierali – dodaje.

- Potem ogarnęło mnie pewne rozczarowanie, zaczęłam wątpić, czy te śmieci są w ogóle segregowane, bo słyszałem od znajomych, że to wszystko ostatecznie trafia do jednego kosza – przyznaje studentka UMCS.

W odpowiedzi na jej wątpliwości, ruszyłam tropem segregowanych śmieci, aby sprawdzić, co dzieje się z nimi, kiedy trafią do śmieciarki. Droga zaczyna się od pojemników, które znajdują się m.in. w akademikach.

- W każdym akademiku znajdują się pojemniki w różnych kolorach na różne rodzaje śmieci: żółty na plastik, niebieski na papier, pojemnik na śmieci zmieszane – wylicza w rozmowie z magazynem “Polformance” Adam Przystupa, dyrektor ds. środowiska i relacji zewnętrznych firmy KOM-EKO, która odbiera odpady m.in. z terenu miasteczka akademickiego UMCS.
- Kiedy zbieramy śmieci z akademików, po każdy kontener przyjeżdża odpowiednia śmieciarka. Następnie śmieci trafiają do odpowiedniego zakładu, gdzie zebrane śmieci są ponownie sortowane i dzielone na kategorie, np. każdy rodzaj plastiku przetwarzamy inaczej i potem, jako surowiec, trafia do innej firmy, która to przetwarza na coś innego. Pragnę zaznaczyć, że 70 proc. zebranych odpadów to śmieci zmieszane, a pozostałe 30 proc. to odpady, które możemy poddać recyklingowi - mówi Adam Przystupa.

To co dzieje się ze śmieciami po przewiezieniu śmieciarką, zobaczyłam na własne oczy podczas wizyty w sortowni KOM-EKO przy ul. Metalurgiczna 9b w Lublinie. Każdy rodzaj odpadów kierowany jest na specjalną taśmę. Każda taśma posiada skaner, który wyszukuje określony rodzaj śmieci. Gdy na taśmie pojawi się np. niebieska folia, która powinna być oddzielona dla recyklingu, jest ona wydmuchiwana powietrzem do góry, na drugą taśmę. Następnie posortowana niebieska folia jest sprawdzana przez pracowników, aby zapewnić 100 proc. posortowania. Po dokładnym przesortowaniu, odpady kierowane są do przetworzenia do innych przedsiębiorstw. Każdy rodzaj odpadów jest posegregowany według koloru i rodzaju.


Przedstawiciel firmy KOM-EKO zauważa, że 30 proc. odpadów, które nadają się do recyklingu to wciąż niewiele. Zaznacza jednak, że przez ostatnich 10 lat dużo zmieniło się na lepsze. 

- Oczywiście staramy się poddawać recyklingowi maksymalną ilość odpadów. Zdarzają się przypadki, gdy nie można tego zrobić, np. jeśli papier wrzuci się do pojemnika ze zmieszanymi śmieciami, nie będzie można go już przetwarzać, ponieważ jest mocno zabrudzony i wilgotny, oraz psują go mikroorganizmy powstałe podczas rozkładu zmieszanych śmieci. Prawidłowa segregacja bardzo nam pomaga. Jak zawsze mówiłem, segregacja jest warunkiem koniecznym - zaznacza Adam Przystupa.

A co się dzieje ze śmieciami, których nie można ponownie przetworzyć?

- Odpady zmieszane przetwarzamy na paliwo z odpadów, jakie potem palimy w piecach cementowych - mówi Przystupa.
Edukować od najwcześniejszych lat

Zdaniem dr Małgorzaty Stanickiej z Katedry Gospodarki Przestrzennej UMCS, ważne jest aby nie traktować ekologii jako pewnej mody i trendu, tylko poważnego zobowiązania. W przeciwnym razie grozi to “rozmywaniem się tematu”.

- Znużenie nim, czasami wręcz kpienie z ekologii, także wykorzystywanie, nadużywanie określenia eko do działań, wyrobów nieprzyjaznych dla środowiska - mówi dr Stanicka w rozmowie z magazynem “Polformance”.

W jej opinii w Polsce jest dużo dokumentów i przepisów dotyczących ochrony środowiska. Ekspertka zaznacza, że: potrzeba, aby zwłaszcza te gminne były aktualizowane, realizowane w pełni, aby nie były tylko martwymi zapisami. Kwestia segregacji śmieci jej zdaniem musi być powiązana z edukacją i to nie tylko w szkołach.

- Trzeba edukować we wszystkich środkach przekazu, w miejscach pracy. Trzeba to robić już od najwcześniejszych lat, w domu i w szkołach, własnym przykładem. Podczas wycieczek, zajęć terenowych - podkreśla dr Małgorzata Stanicka.

Autor: Stefaniya Litvin

bottom of page