Magazyn Studentów Politologii i Dziennikarstwa UMCS
POLFORMANCE

Kamila Kopytiuk
26 lut 2025
Od dłuższego czasu strzegą granicy przed zagrożeniem i na każdym kroku podkreślamy, jak wiele zawdzięczamy polskim żołnierzom. Murem za polskim mundurem – powtarzamy chętnie za politykami. Ale co w sytuacji, gdy nasz obrońca staje się dla nas zagrożeniem? O problemie alkoholu w wojsku dowiadujemy się sporadycznie, w chwili, kiedy dochodzi do skrajnie niebezpiecznych sytuacji. Czy wiemy o wszystkim?
Obrona kraju to bardzo odpowiedzialne zadanie. Może nie na co dzień w państwie wolnym od konfliktów zbrojnych, ale biorąc pod uwagę ostatnie lata znaczenie silnej armii jest niepodważalne. Mieszkając tuż przy granicy dobrze wiem, że polscy żołnierze robią wszystko, aby zapewnić nam bezpieczeństwo w trudnych czasach napływu imigrantów, ale i potencjalnego zagrożenia ze strony wrogich Polsce państw. Odczuwalna obecność wojskowych dodaje otuchy nie tylko mieszkańcom terenów przygranicznych, ale i wszystkim Polakom.
Jednak co w sytuacji, gdy nasz obrońca staje się dla nas zagrożeniem? Co, gdy staje się zagrożeniem dla samego siebie? Okazuje się, że jednym z powodów tego paradoksu może być alkohol. Czy kogoś to dziwi?
W naszym społeczeństwie popularnych jest wiele stereotypów o żołnierzach. Częste wyobrażenie o nich to oschły mężczyzna, wypruty przez pracę, czasem nawet przemocowiec. No i oczywiście ten alkohol... Bo jak inaczej odstresować się po trudnym dniu w pracy albo po powrocie z misji zagranicznej, gdzie widziało się umierającego przyjaciela?
Zabawa w liczby
W kontrze do tego stereotypu sięgnijmy do statystyk. Liczbowe przedstawienie problemu jest najprostszą drogą do wysunięcia wniosków. Nie oszukujmy się, jesteśmy ludźmi XXI wieku – liczby tworzą nasz świat. Otwierając raport „Żołnierze 2001”, stworzony przez Michała Janiszewskiego i wydanego przez Instytut Psychologii Zdrowia, już od pierwszego zdania podkreśla się: „żołnierze odbywający służbę zasadniczą deklarują, że od czasu jej rozpoczęcia piją mniej alkoholu niż przed powołaniem - uważa tak aż 44 proc. badanych”. Te dane dobrze świadczą o żołnierzach, ale i tak moim zdaniem wciąż pijących jest zbyt wiele, jeśli weźmiemy pod uwagę, że to osoby mające bezpośredni dostęp do broni. Z drugiej strony, muszę przyznać, że raport nie jest najnowszy. Przez ponad 20 lat sytuacja w polskim wojsku mogła się diametralnie zmienić.
Te same badania wykazały również, że problem z alkoholem miało wówczas 5 proc. badanych. Ktoś powie: ale przecież co to jest 5 proc.? No tak się składa, że jest, i to sporo. Z około 216 tys. będących na służbie polskich żołnierzy jest to niecałe 11 tys. Ci żołnierze z problemem alkoholowym mogliby zapełnić stadion miejski. Wyobraźmy sobie 11 tysięcy osób, na które alkohol wpływa zupełnie różnie. Jeden po nadmiernej dawce alkoholu pójdzie spać, drugi wyjdzie na ulicę i zacznie strzelać. Brzmi jak fikcja? Nie dla mieszkańców przygranicznego Mielnika w woj. podlaskim.
2025 rok nie zaczął się szczęśliwie dla pewnego mielniczanina i jego córki, gdy już 1 stycznia zatrzymał ich umundurowany mężczyzna pod pretekstem kontroli. Pijany żołnierz zdążył wypalić aż trzy magazynki, czyli oddał około 70 strzałów. Jak relacjonował TVN24, okazało się, że mężczyzna miał blisko dwa promile alkoholu w organizmie.
Kilkanaście dni później głośno w mediach o przewiezieniu do szpitala nieprzytomnego żołnierza, pełniącego służbę w Czeremsze, u którego wykryto prawie 4 promile alkoholu we krwi.
Obie sytuacje opisuję pobieżnie, gdyż są ona tylko odnośnikiem do głównych rozważań. Dodatkowo weźmy pod uwagę, że większość tego typu zdarzeń jest niedostępna dla mediów, a informacje na ten temat są ściśle chronione i poufne.
,,Jedna jaskółka wiosny nie czyni”, ale od jednej jaskółki wiosna się zaczyna
Może i nieczęsto słyszymy o takich przypadkach, jednak niezaprzeczalnie występują. Czy ta „kropla w morzu” nie powinna być powodem do zwrócenia uwagi na pewne problemy? Konsekwencje spożywania alkoholu podczas pełnienia służby mają zupełnie różne poziomy powagi. Od zwykłego upomnienia, nawet do zwolnienia. Kary niby są, więc dlaczego googlując termin „alkoholizm w wojsku” tak często pojawia mi się pytanie: „Czy można pić alkohol w mundurze wojskowym?”.
Z drugiej strony, warto przywołać komentarz gen. Arkadiusza Szkutnika na temat dramatycznej sytuacji w Mielniku. Stwierdza on, że mężczyzna odpowiedzialny za strzały to ewenement, który zaburza cały obraz wojska i zaprzepaszcza wszystkie starania o dobre imię.
- Raz na jakiś czas rodzi się czarny łabędź i niestety to nas spotkało - powiedział wojskowy, którego cytował portal Radia ZET.
Generał dodaje również, że winny nie sprawiał wcześniej żadnych problemów, a badania psychologiczne zdał bez trudności. Coś w tym jest. Wszędzie może trafić się jeden przypadek, który zadecyduje o opinii reszty. Choćby dobre uczynki przeważały, to właśnie te potknięcia będą zapamiętane i odcisną piętno na dalszej przyszłości. Niestety tak działa świat, który nie jest sprawiedliwy.
Autorko! Trochę empatii...
Mimo tej całej ironii, nie chcę stawać w roli „złego gliny”. Rozumiem, jak trudno jest zmierzyć się z wyzwaniami życia. Szczególnie, gdy widzisz, jak twój najbliższy przyjaciel, z którym przyjechałeś na misję, pada ofiarą wybuchu bomby. I z tej misji wracasz już sam. Takie historie w wojsku też się zdarzają. Człowiek jest tylko człowiekiem i z problemami próbuje sobie radzić w różnoraki sposób. Zdarza się, że zamiast iść na terapię, sięga po alkohol.
Sama mam w domu żołnierza. I wcale nie jest to alkoholik despota, a mój kochający tata. To człowiek, który zmęczony po pracy, owszem czasem zrobi sobie drinka. Innym razem po prostu położy się spać. A jeszcze innym obejrzy z rodziną wieczorem film komediowy. To osoba, która pomimo stereotypu wykonywanego zawodu, bez powodu nie skrzywdziłaby muchy.
Każdy doskonale wie, co robi i z czym wiążą się podejmowane przez niego decyzje. Problem ewidentnie jest, ale ja świata nie zmienię. Zmiany powinniśmy zacząć od siebie i nie mnie jest oceniać postępowanie innych. Pozostaje mi tylko nadzieja, że tym tekstem uratuję życie choć jednej musze.
Zdjęcie ilustracyjne
Fot. stayerimpact / Pixabay