Magazyn Studentów Politologii i Dziennikarstwa UMCS
POLFORMANCE

Stefania Litvin
23.02.25, 11:00
Film reżyserów Matthieu Delaporte i Alexandre’a de La Patellière, który stał się najdroższym francuskim filmem 2024 roku, zabiera widzów w dramatyczną historię Edmonda Dantèsa.
Młody Edmond Dantès ma zostać kapitanem i ożenić się z ukochaną Mercedes. Jednak w dniu ślubu, tuż przy ołtarzu, zostaje aresztowany, oskarżony o bonapartyzm. Bohater przez wiele lat przebywa w więzieniu zamku If, gdzie przez przypadek spotyka księdza Farię. Mężczyzna dzieli się z sąsiadem tajemnicą o wyspie, na której znajdują się ukryte skarby. Znalezienie ich zagwarantuje szczęśliwcowi wygodne życie. Czternaście lat później Edmondowi udaje się uciec z zamku, po czym odnajduje skarb na wyspie Monte-Christo i zaczyna planować zemstę, którą następnie wciela w życie.
Mimo znacznego skrócenia fabuły, jest ona zrozumiała zarówno dla tych, którzy znają książkę, jak i dla tych, którzy po raz pierwszy stają się częścią tej historii. Cieszy fakt, że twórcy nie podzielili rozbudowanej fabuły na kilka części, jak to często bywa, a zamiast tego stworzyli pełną historię, ukazując ją na ekranie.
Sceny są dynamiczne i zachwycają swoim pięknem: szczegółowe opracowanie wnętrza strojów, dobór lokalizacji, fascynujące zdjęcia natury i bohaterów.
Chciałabym podkreślić akompaniament muzyczny od Giarume’a Ribautiera, który wzmacnia i tak już pełne napięcia sceny. Przy tym wyróżnia się wzruszająca piosenka Haide. Ona nadaje pierwszemu pojawieniu się bohaterki, granej przez Annemarie Vartolomei, czaru i hipnotyzmu. Pomimo tego, że film trwa trzy godziny, nie odczuwa się tego dzięki świetnej realizacji.
Oczywiście warto zwrócić uwagę na dobór aktora do głównej roli. Pierre Nine doskonale wcielił się zarówno w młodego chłopca pełnego marzeń i nadziei, jak i w hrabiego, który poznał okrucieństwo losu i podłość ludzi. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, z jaką precyzją Dantès przygotowuje plan zemsty. Edmond, podobnie jak w książce, odgrywa różne role. Gra lorda Halifaxa i opata Bunsoni za pomocą masek i charakteryzacji.
Należy również zauważyć, że nowa adaptacja filmowa jest nadal swobodnym retellingiem. Główne punkty książki zostały przeniesione na ekran, ale niektóre okoliczności i historie bohaterów zostały zmienione. Na przykład Fernand (Bastien Bouillon) z prostego rybaka stał się szlachcicem i wojskowym, a Villefort (Laurent Lafitte) wysłał Edmonda do więzienia, nie martwiąc się o reputację ojca, ale o siostrę (Adele Simphal). Choć, szczerze mówiąc, szlachcic ma większe szanse, by zostać parem Francji niż zwykły rybak. Zmiany w fabule pomogły złagodzić kontrowersyjne momenty historyczne: Haide nie jest więźniem hrabiego, ale jego pomocnikiem i kluczową postacią w kontekście zemsty, a lokaj Jacopo (Abdel Mazian) nie jest już niewolnikiem z obciętym językiem, ale Włochem z groźnym spojrzeniem.
Hrabia Monte Christo to znakomita adaptacja filmowa, zadziwiająca rozmachem. Uważam, że miłośnicy dramatów popełniliby błąd, przegapiając tę ekranizację książki. Film ten skłania do refleksji nad lojalnością, miłosierdziem i sprawiedliwością.
Korekta: Dominika Podlaska