top of page

W Mediolanie tramwaje często nie docierają do celu, czyli Erasmus we Włoszech

Maria Mąsior

16 cze 2024

Zajęcia nie są obowiązkowe i nieważne czy są to laboratoria czy na przykład wykłady - mówi magazynowi "Polformance" Paweł Mąsior, student Politechniki Krakowskiej, który już drugi semestr studiuje na Uniwersytecie w Mediolanie-Bicocca za pośrednictwem programu Erasmus+.


- Co najbardziej zaskoczyło cię po przyjeździe do Mediolanu?

- Nie czułem, żeby tu było inaczej w porównaniu, na przykład, do Krakowa. Nie miałem też oczekiwań, przyjechałem i zobaczyłem jak jest. Myślę, że to może też wynikać z tego, że Mediolan nie jest szczególnie typowo włoskim miastem. Przypomina dość duże europejskie miasto, ponieważ jest dużo osób z różnych krajów.


- A dlaczego wybrałeś akurat Włochy? 

- Początkowo chciałem wybrać Holandię, ale dowiedziałem się, że znalezienie mieszkania jest tam dość trudne. Potem pomyślałem o cieplejszych krajach takich jak Portugalia, Hiszpania czy Włochy. W końcu, po poszukiwaniach gdzie są dostępne odpowiednie dla mnie przedmioty studiów, zostały mi Hiszpania i Włochy. Wybrałem ten ostatni kraj, szczególnie, że wcześniej już tam byłem.


- Jakie różnice w studiowaniu zauważyłeś między uczelnią w Mediolanie, a w Krakowie?

- Zajęcia nie są obowiązkowe i nieważne czy są to laboratoria czy na przykład wykłady. Jeżeli ktoś sprawdza obecność, to wpływa to tylko pozytywnie na ocenę. Zajęcia są też znacznie dłuższe. Wykład potrafi trwać trzy godziny, a jednak trudno się skupić przez taki czas. Ale panuje też luźniejsza atmosfera. Profesorowie bardziej zwracają uwagę na to, czy studenci są zmęczeni, więc proponują przerwy w trakcie wykładu. Dodatkowo akurat obiekty mojej uczelni są rozrzucone po mieście i z jednych zajęć na drugie można iść na przykład pół godziny.


- Przez jakie etapy musiałeś przejść, żeby finalnie wyjechać do Mediolanu?

 

- Te procedury bardzo różnią się między uczelniami. Ja dowiedziałem się, że jest lista około 50 uczelni, na które mogę aplikować. Musiałem sprawdzić zgodność przedmiotów na każdej z nich z moim kierunkiem studiów. U nas składało się wniosek z wyborem pięciu uczelni. Jak się nie dostało na pierwszą, to była szansa na drugiej, itd. I listę przedmiotów, które realizuje się u siebie na uczelni w Polsce i za granicą. Potem był test z języka angielskiego. Nie był trudny, bo chodziło tylko o sprawdzenie, czy będziemy w stanie się porozumieć. To było zadanie ze słuchania i rozmowa, dlaczego chcemy jechać akurat tam. Po zdaniu egzaminu był do wypełnienia już taki oficjalny dokument unijny.


Następnie w systemie uczelni goszczącej trzeba stworzyć konto, podać swoje dane i wypełnić różne formularze. To był koniec czerwca, a wyjeżdżało się na początku października, więc procedury zajęły mi około czterech miesięcy. Ale wydaje mi się, że porównując do opowieści innych osób, nie było to aż tak skomplikowane. Na innych uczelniach są rozmowy kwalifikacyjne, albo trzeba napisać list motywacyjny. Kolejność kroków bardzo się potrafi różnić.


- Jak wyglądały twoje poszukiwania mieszkania?

- Zajęły mi kolejne cztery miesiące. Na początku skorzystałem ze standardowej ścieżki, ESN udostępniał linki do stron dla studentów Erasmusa, gdzie można było szukać mieszkań. To były oferty typowe dla studentów, typu Spotahome, ogólnoeuropejskie. Ceny były dość wysokie i było też dużo różnych kosztów dodatkowych np. za pośrednictwo biura, za sprzątanie, za zakwaterowanie czy wykwaterowanie. Zacząłem szukać czegoś na własną rękę, lokalne, włoskie serwisy w stylu Subito. Ale tutaj ludzie byli niezbyt chętni do kontaktów w języku angielskiem, więc bardzo często nie odpisywali. A nawet gdy napisało się po włosku to też nie było łatwo, bo mieszkania rozchodziły się błyskawicznie. I potrafiło być 100 odpowiedzi na jakieś ogłoszenie w ciągu kilku godzin. Jeżeli chodzi o agencje nieruchomości, to nikt nie odbierał telefonów, bo był akurat sezon urlopowy, albo rozmawiali tylko po włosku.


Razem z grupą osób, z którą wyjeżdżałem postanowiliśmy poszukać czegoś w kilka osób np. małego domu, albo całego mieszkania, ale to też nie okazało się prostsze. Ostatecznie każdy z nas znalazł coś sam. Mi udało się znaleźć pomoc przez rodzinę i znajomych. Osoba mieszkająca w Mediolanie wynajęła dla mnie mieszkanie na określoną liczbę miesięcy. Inni musieli wynająć droższe mieszkania albo szukali ofert w mediach społecznościowych, ale na to trzeba uważać, bo bywało tam wielu oszustów.


- Czy stypendium, które otrzymujesz wystarcza ci, aby się utrzymać w Mediolanie, czy jednak musisz dokładać z własnej kieszeni?

- Koszty mieszkania w Mediolanie są wysokie, w związku z tym całe stypendium idzie na ten cel. Ja płacę 730 euro za całe mieszkanie, ale mam wyjątkowe szczęście. Są tacy, którzy płacą 550 euro za pokój w mieszkaniu dwuosobowym lub 600 euro za mniejszy pokój w mieszkaniu czteroosobowym. Niektórzy płacą aż 900 euro, a do tego ponoszą koszty za pośrednictwo, zakwaterowanie i wykwaterowanie.


- Czyli na resztę już trzeba dokładać?

- Tak, trzeba dopłacić i powiedziałbym, że jest to drugie tyle. Jakby było drugie stypendium, to by wystarczyło.


- A jeżeli chodzi o jedzenie, to czy ono jest dużo droższe niż w Polsce, czy ceny są na przykład porównywalne?

- Jedzenie jest raczej droższe, aczkolwiek pewne rzeczy są tańsze, na przykład makaron jest tańszy, albo kawa, banany, mandarynki też. Pieczywo jest bardzo drogie i słodycze. Chociaż pieczywa się tu tak nie je, bo Włosi raczej preferują słodkie śniadania.


- A jak wygląda komunikacja miejska w Mediolanie? Jest lepsza niż w Polsce?

- Bilet na metro kosztuje 2 euro 20 centów o ile pamiętam, aczkolwiek jest bilet miesięczny, który kosztuje 22 euro i to się zdecydowanie bardziej opłaca. Jeżeli się zapyta jakiegoś Włocha to on powie, że komunikacja w Mediolanie jest fantastyczna. Aczkolwiek ja mogę ją porównać do krakowskiej i bym powiedział, że nasza działa lepiej. We Włoszech można polegać wyłącznie na metrze. I to tylko dlatego, że jeździ co dwie minuty. Autobusy już co około 15 minut w ogóle i nie wiadomo czy przyjadą, kiedy przyjadą. To jest zupełnie nieprzewidywalne.


Włosi też dość często strajkują, nawet kilka razy w ciągu miesiąca i wtedy nie da się absolutnie przewidzieć co się wydarzy. Komunikacja nocna też nie jest taka jak w Polsce, bo jest bardziej niebezpiecznie. Nie jest taka niezawodna, bo nie przyjeżdża na czas. Często się zdarza, szczególnie w przypadku tramwajów, że jedzie się gdzieś, dojeżdża na jakiś przystanek i nagle komunikat po włosku. Widać, że wszyscy w tramwaju są niezadowoleni, ale wysiadają, właściwie nie wiadomo dlaczego. To się zdarza nad wyraz często w tramwajach i połowa moich przejazdów tym środkiem komunikacji właściwie kończyła się w ten sposób, że on po prostu nie dojechał do celu.


- Wspomniałeś, że komunikacja miejska jest bardziej niebezpieczna, a czy Mediolan sam w sobie jest bezpiecznym miastem? Czy trzeba się pilnować przed kradzieżami?

- Tutaj szczególnie dużo było kradzieży telefonów, bo z osób, które znam, aż trzy miały kradzieże, nawet jednej byłem świadkiem i była to tak zorganizowana akcja, że nikt tego nie zauważył. Poza tym, ja raczej się czuję tu w miarę bezpiecznie, aczkolwiek zalecam większą ostrożność w porównaniu do Krakowa. Lepiej uważać.


- Czy na Erasmusie masz czas na zwiedzanie, na wyjazdy w okoliczne miejsca, czy raczej musisz się bardziej skupić na studiach?

- Ja myślę, że jest na to czas. Zajęć jest znacznie mniej, bo mam tylko pięć przedmiotów. Ponadto mam na przykład trzy godziny wykładu, więc jest to długo, ale tylko raz w tygodniu. Po porannym wykładzie masz pół dnia wolnego, więc jest to bardziej upakowane i jest czas, żeby gdzieś pojechać.


- Pisałeś już pracę inżynierską w Polsce i teraz piszesz pracę magisterską w Mediolanie. Czy widzisz jakieś różnice w tym właśnie jak wygląda to w Polsce, a we Włoszech?

- Ja się bronię w Polsce, promotora też mam w Polsce. Jedyna dla mnie różnica to to, że wszystko się dzieje zdalnie. Włosi na pisanie pracy mają chyba więcej czasu. Tutaj często te prace dyplomowe wyglądają inaczej niż u nas. Jeśli ktoś studiuje design, to jego praca dyplomowa to na przykład taka prawdziwa książka. Nie tak jak w Polsce, że jest to po prostu okładka i w środku tekst. Wydaje mi się też, że przeprowadza się więcej badań.


- Mediolan to przyjazne miasto do zamieszkania? Chciałbyś tam zostać na stałe, jakby była taka możliwość?

- Z mojej perspektywy jest przyjazne, ale myślę, że dlatego, że jestem na Erasmusie. Spotyka się tutaj ludzi i jest przyjazna atmosfera. Raczej się spotykałem z opiniami, że Włosi nie są zadowoleni z tego, że tu mieszkają. Skarżą się na koszty, na problemy ze znalezieniem pracy. Studiuję na przykład z jednym Włochem, który wyjechał do Polski na wycieczkę, wrócił z tej wycieczki i mówi, że on jest zdziwiony, że ludzie przyjeżdżają do Włoch. W Polsce jest czysto, jest tanio, wszystko funkcjonuje, jemu się tam podoba. Myślę, że nie zostałbym tu na stałe, ale też dlatego, że chciałbym zobaczyć inne miejsca.


Rozmawiała Maria Mąsior


Jak skorzystać z Erasmusa na UMCS?

Program Erasmus+ jest popularną formą poznawania innych krajów i ich kultur dla studentów, którzy zwiedzanie chcą łączyć z nauką. Aby wziąć udział w programie Erasmus+ na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej należy być co najmniej na drugim roku studiów licencjackich, a znajomość języka angielskiego przez studenta musi być przynajmniej na poziomie B2.


Informacje o terminach naborów są publikowane na stronie wydziałów i w mediach społecznościowych, więc trzeba być uważnym. Przed rozpoczęciem ubiegania się o zakwalifikowanie do programu należy pamiętać, aby dokładnie sprawdzić oferty wszystkich uczelni celem wybrania jak najlepszej, z uwzględnieniem faktu, że przedmioty uczelni goszczącej powinny być jak najbardziej podobne do realizowanych przez studenta na UMCS w danym semestrze.


Następnym krokiem jest skompletowanie dokumentów aplikacyjnych, których lista widnieje na stronie wydziału. Więcej informacji na temat Erasmus+ i krokach, które należy zrobić już po zakwalifikowaniu, można znaleźć na stronie wydziału: https://www.umcs.pl/pl/program-erasmus-,2244.htm 

Polformance

  • Instagram
  • Facebook
  • YouTube

©2023 wykonanie Polformance. Stworzono przy pomocy Wix.com

bottom of page